->MisiekGT: Jeżeli znajdziesz chwi...

Najnowsze komentarze
easyxjrider
do: 5520 km i cztery karty miejskie później - D*pa zbita, ale słońce nadal wstaje.
do:
Mam nadzieję, że dziurawisko się k...
do:
Nareszcie. Wszystko fajnie i miło,...
do:
->MisiekGT: Z moich doświadczeń (o...
do:
Więcej komentarzy
Żyję, ale nie moge powiedzieć, bym...
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>
28 wrzesień 2013 17:12
5520 km i cztery karty miejskie później - D*pa zbita, ale słońce nadal wstaje.
Witam wszystkich po tej długiej przerwie. Gdy Wy nawijaliście wesoło kilometry, domykaliście opony lub borykaliście się z upartymi gaźnikami ja rozbijałem się po mieście komunikacją publiczną lub rodzinnym kombi ze śpiącym dieslem pod maską. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, iż kiedykolwiek kwestia wymiany taboru tramwajowego lub zakup nowych wagonów metra staną się dla mnie tak istotnym zagadnieniem.
21 maj 2013 20:19
5520 km - Skuter vs dziura
Kto to widział, żeby u mnie było nudno? Dziś właśnie rozpoczynam batalię z największym, polskim zakładem ubezpieczeniowym (nazwy nie zdradzę – domyślcie się). Ufam oczywiście, że wszystko będzie dobrze, ale mimo wszystko jakiś tam dreszcz niepokoju przechodzi po plecach.
15 maj 2013 14:49
5440 km - Ch* slalom strzelił, prawka nie będzie
Wiadomo, mądry Polak po szkodzie. Postanowiłem, że na pierwszy egzamin pójdę sobie ot tak, z marszu. W końcu jeżdżę, tragedii chyba nie będzie. Jak się okazało - była. Motocykl okazał się być cięższy niż się tego spodziewałem, manewry trudniejsze a ja przez te pół roku już trochę zapomniałem.
10 kwiecień 2013 21:01
4741 km - Maszinen Kaputt
Postanowiłem na dzień przed moim oficjalnym rozpoczęciem sezonu, w niedzielne przedpołudnie pojechać by zatankować mojego małego demona małej prędkości i poszwendać się po okolicy.
05 kwiecień 2013 23:59
4740 km - Jestem!
Jeżeli macie poukładane, spokojne życie, czy to jak u Kochanowskiego na wsi spokojnej, wsi wesołej, czy też w melancholijnym Krakowie, gdzie podobno (jak śpiewał brodaty bard) na Brackiej pada cały rok, to zazdroszczę.
17 grudzień 2012 21:58
4517 km Na całej linii?
Znów życie mnie dopadło a wraz z nim troski i problemy spychające radosną, blogową twórczość gdzieś na drugi, trzeci, siedemdziesiąty ósmy plan. Jedne problemy mniejsze, takie jak śnieg, lód i łysa opona, inne większe, jak dwa tygodnie mojego dziecka w szpitalu w związku z salmonellą prawdopodobnie (to moje osobiste przypuszczenia oparte na obserwacji codziennych zachowań mojej potomki) zlizaną z podeszwy buta. Można pomyśleć, że ogólnie to dupa na całej linii.
11 listopad 2012 20:50
4130 km - Jestem jak Chuck Norris
Po tej długiej abstynencji trochę przeraża mnie wizja skłębionych, spoconych ciał owijających się wokół metalowych rur. Boję się trochę tej atmosfery przesyconej niezdrową i niechcianą bliskością sapiących facetów i błyskających świateł na zmianę z półmrokiem rozjarzonym słabym światłem jarzeniówek. Wiem, że choć naprawdę nie chcę, znów tam wrócę, bo chłód i lód w końcu skierują moje kroki do… stołecznego metra.