Najnowsze komentarze
->MisiekGT: Z moich doświadczeń (o...
MisiekGt (bez logowania, bo go krew zalewa) do: 5520 km - Skuter vs dziura
Żyję, ale nie moge powiedzieć, bym...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

15.05.2013 14:49

5440 km - Ch* slalom strzelił, prawka nie będzie

Wiadomo, mądry Polak po szkodzie. Postanowiłem, że na pierwszy egzamin pójdę sobie ot tak, z marszu. W końcu jeżdżę, tragedii chyba nie będzie. Jak się okazało - była. Motocykl okazał się być cięższy niż się tego spodziewałem, manewry trudniejsze a ja przez te pół roku już trochę zapomniałem.

Wiadomo, pierwsze koty za płoty. 2 godzinki doszkalania (jakoś poszło) i ponowny szturm na Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Co Wam powiem, to Wam powiem, ale powolny slalom to mój zabójca, moja Nemezis motocyklizmu (ustawianie lusterek i rozglądanie się przed ruszeniem z resztą też).

Wydaje mi się, że to dobry moment na drobne podsumowanie mojej wyboistej drogi.

Na początek był kurs. O kursie i firmie, która go prowadziła możecie przeczytać tu, tu oraz tu. Z własnego doświadczenia potwierdzam każde słowo, które możecie przeczytać w powyższych artykułach. Niech Wam wystarczy, że po placu jeździłem na Suzuki GN 125, a „na mieście” na Yamasze YBR 250 spędziłem 3 (słownie: trzy) godziny, z czego dwie z instruktorem w ramach „plecaczka” i jedną jeżdżąc bez żadnego kontaktu, za instruktorem jadącym na własnym motocyklu).

Później miesiąc czekania na kwity, egzamin teoretyczny (jeszcze po staremu) i zima.

Po zimie (zarówno tej pierwszej, czyli jesiennej, drugiej zimie właściwej, i ostatniej zimie wiosennej) przyszedł czas na egzamin.

I co? Król jest nagi. Choć mam za sobą kurs, z którym dałem sobie bez problemu radę, choć jeżdżę na co dzień tą swoją namiastką jednośladu okazuje się, że jeździć nie umiem, bo ktoś zmienił reguły w trakcie gry.

Przy życiu trzyma mnie szwagier, który zaproponował lekcje doszkalające (o ile zorganizuję sobie pachołki) swoim DLem, płatne oczywiście „przelewem” przy grillu.

A teraz druga sprawa. Każda z prób kosztowała mnie 180 złotych, czyli mniej więcej tyle ile mandat za jazdę bez prawa jazdy na motocykl. I tu docieram do sedna sprawy. Czujecie to? Jeden niezdany egzamin kosztuje tyle, co jeden mandat za nieodpowiednią kategorią prawa jazdy. Nie żebym planował jakieś nierozsądne posunięcia, ale parę lat temu niemiałbym żadnych wątpliwości.

Czytelnikowi pozostawiam kwestę postawienia w mojej sytuacji kogoś młodszego, być może impulsywniejszego, na kogo już czeka w garażu motocykl. Czy zmiany w ustawie są po, aby ludzie widząc jakie trudności może sprawić egzamin w ogóle nie przystępowali do szkolenia, przeznaczając pieniądze na 3 – 4 mandaty?

Niestety nie są to jedynie moje przemyślenia. Z prywatnych rozmów z egzaminatorami po każdej z porażek wynika, że tak całkiem prywatnie oni też są zdania, że zmiana przepisów nie podniesie bezpieczeństwa na drogach, a nawet wręcz przeciwnie – może je zdecydowanie obniżyć, właśnie ze względu na to, co napisałem powyżej. Czy o to chodziło amatorowi drogich zegarków? Nie wiem.

A ja? Cóż, w czerwcu Wam powiem :)

Komentarze : 12
2013-05-22 11:47:00 mufka

1. Egzamin jest żywcem przepisany z dyrektywy EU, przepraszam troszkę utrudniony w paru miejscach jakimiś liniami, ale to już polska specjalność, w końcu egzaminator będzie mógł odkurzyć mikrometr.
2. Egzamin trzeba będzie zdać wcześniej czy później, ponieważ jest oczywiście prosty jak precel, więc wymaga wytrenowania, czyli jeszcze więcej godzin na pachołkach.
3. Wymądrzania się tzw. ekspertów, że to takie proste mam już powyżej czachy.
4. Różnicowanie skuterzysta motocyklista jest chore, liczy się człowiek a nie rumak, dziś jeżdże maluchem jutro lexusem, ale to mnie nie zmienia.

2013-05-18 14:33:02 NaBankObleje

A więc jednak da się. Dzisiaj w Kce zdałem ten zasmarkany egzamin jako jedyny zresztą. Z doświadczenia już powiem zdać to po 20h się nie da. MisiekGT nie łam się - dasz radę!!!

2013-05-16 21:08:42 EasyXJRider

Potrenuj na tym DL-u i będzie dobrze. Pamiętasz, jak odgrażałeś mi się nawiedzeniem na moto? No, to jak z tym egzaminem, bo na sqcie nie wpuszczę do wsi ;-)

W kwestii manewrów z małymi prędkościami, na Czarnej pomagało minimalne przemieszczanie kościstej do wewnętrznej. A to oznacza de facto dźwiganie ciała na nogach w trakcie manewrowania. No, ale mogę się nie znać.

A z tym egzaminem, to jak zwykle, dotarło do pajaców, że system jest do dupy, to poprawili jego wycinek, resztę pozostawiając po staremu.

2013-05-16 13:01:38 MisiekGt

Znów wrzucam zapałkę do składu z dynamitem...
Gwoli wyjaśnienia:
1)Ja nie mam zamiaru jeździć bez uprawnień - nie stać mnie na odszkodowania i nie chciałbym "wsławić się" jakimś wyrokiem, czy czymś takim.

2) Napisałem ten post, bo:
a) Chciałbym, abyście wiedzieli do czego (nie tylko moim zdaniem) może doprowadzić taka polityka.
b) Chciałbym Wam pokazać, w jaki sposób "załatwiono" osoby, które nie zdążyły z egzaminem przed zimą

3) Co do kwestii egzaminu - z góry przepraszam "starych wyjadaczy", bo może nie zabrzmi to najlepiej, ale poprzedni "plac" składający się ze slalomu i ósemki lekkim motocyklem mógł być zdany przez wytrenowanego orangutana. Do obecnego niestety trzeba się przyłożyć i przygotować. Być może po latach spędzonych "w siodle" dla Was te manewry nie są problemem, ale ode mnie oczekuje się tego już na początku drogi i w zasadzie bez przygotowania (bo kurs z zeszłego roku to mogę sobie w buty wsadzić).

4) Choćbym miał podchodzić nie wiem ile razy, to w końcu to zdam, chociażby po to, żeby spojrzeć samemu sobie w lustrze w oczy.

2013-05-16 12:19:36 paffi

Mandat z tego co kojarzę do 500 zł, ale nie życzę Ci żebyś w tym czasie miał jakikolwiek wypadek/stłuczkę/cokolwiek, bo do tych 180 zł doliczysz naprawę strat w pojeździe poszkodowanego + odszkodowanie jeżeli coś mu się stanie...

nie marudź,że trudno - nikt nie mówił, że będzie łatwo:

Spinaj poślady, ucz się i zdaj! :)

2013-05-15 21:49:11 NaBankObleje

Wszystkim którzy już mają prawko tak łatwo jest oceniać... Zdawaliście dawno temu kiedy zdawalność wynosiła 60-70%. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tyle w temacie.
Misiek nie łam się. Musimy pokazać, że choćby nie wiadomo co Ci na górze wymyślili potrafimy im dać radę. Drogi są dwie albo na złość zdamy albo zorganizujemy ogólnopolski bojkot co znając samych Polaków i naszych starszych braci z prawkiem nie da rady.
PS. Wiecie, że w WORDZie w Kce oblewa się za przyjście w butach motocyklowych. Bez ściemy.

2013-05-15 21:26:44 fz666

Niestety, ale uważam ,że ktoś kto nie umie wykonac motocyklem osemki, albo slalomu do jazdy sie nie nadaje. Skuter to nie motocykl i umiejetnosc jazdy tym pierwszym nie gwarantuje powodzenia przy druigm. Wlasnie dlatego na mopeda wystarczy dowod osobisty. Co do poprawy bezpieczenstwa to trzeba by bylo zaczac od niedopuszczania do ruchu drogowego ludzi ktorzy nie powinni siadac za kolkiem samochodu. U nas jak wiadomo do wszystkiego podchodzi sie od dupy strony.

2013-05-15 20:24:59 Cyniczny...

A jAzda bez prawka to proszenie się o kłopoty. Kto głupi ten się prosi. A potem selekcja naturalna na drodze.

Mój kapral kiedyś mówił - więcej potu na poligonie , mniej krwi na polu bitwy.

2013-05-15 20:21:46 Cyniczny Motoentuzjasta

Misiek nie pękaj!! Każdy musi przejść wyboistą drogę nim zdobędzie lejce.
Na prżeciwko WORDU na Odlewniczej jest (chyba jeszcze) szkoła jazdy. Tak naprawdę są dwie, ale chodzi mi o tą prowadzoną przez niemiłego typka ( chyba Jacka). Jest obcesowy, gburowaty, ale dobrze przygotowuje do egzaminu. P r z y g o t o w u j e do egzaminu, a nie uczy jazdy.
Idź, weź kilka jazd po mieście i zdasz .

2013-05-15 19:16:30 Mikkagie

Nie no, po przeczytaniu Waszych komentarzy widzę rozwiązanie. Prawo jazdy powinno być wręczane każdemu, kto odbędzie stosowny kurs. Kurs PRZYGOTOWUJĄCY do poruszania się motocyklem. Kurs, który z tego powodu byłby wielokrotnie droższy niż obecnie. Z pewnością wspomniany wyżej napalony młodzieniec, na którego już czeka w stodole litrowy sport, będzie chciał zapłacić kilka tysięcy, zamiast wsiąść i jeździć. Bo w końcu mandat to tylko 180 zł.

Pozdrawiam.

2013-05-15 15:55:15 dominiks1980

Prawda jest pewnie taka. My się irytujemy, oburzamy a w Warszawie się z nas śmieją. Ja to widzę tak, celem zmian w przepisach było zwiększenie wpływów z egzaminów poprzez ich utrudnienie, a co za tym idzie zwiększenie ilości nie zdających. Na bezpieczeństwo na drodze przekłada się szkolenie kierowców, a nie utrudnianie im zdania egzaminu. No ale na to, pewnie nie tylko i ja wpadłem ;)

2013-05-15 15:27:58 Void V

Mandat pikuś - w razie stłuczki automatycznie winny, pokrycie strat poszkodowanego z własnej kieszeni - to naprawdę kosztuje majątek.

  • Dodaj komentarz